O filmie zrealizowanym przez pochodzącego z Hiszpanii Antonio Méndeza Esparzę wiele mówi już sam jego tytuł. Nie ma tu miejsca na efektowne wizje, wybujałe marzenia czy wielkie perspektywy. Ľycie sprowadza się raczej do szarości dnia codziennego i powtarzanej w kółko rutyny. Regina samotnie wychowuje nastoletniego syna Andrew i 4-letnią córkę Ry’nesię. Kobieta dzielić musi obowiązki rodzicielskie z mało satysfakcjonującą pracą w barze. W tym pierwszym odciąża ją nieco Andrew, który opiekuje się swoją młodszą siostrą. Nie pozwala jednak matce rozwinąć skrzydeł, bowiem na każdego mężczyznę, jaki pojawia się w jej otoczeniu, reaguje z niechęcią. Chłopak jest na rozdrożu. Z jednej strony tęskni za przebywającym w więzieniu ojcem, z drugiej ma świadomość, że może skończyć podobnie. Afroamerykańska rodzina walczyć musi jednak nie tylko z przeciwnościami losu, ale i stawić czoła społeczeństwu, które wyraźnie ją marginalizuje.